W miniony weekend, ponownie dzięki naszemu klubowemu Koledze Stequ, który to wszystko dla nas zorganizował, odbył się kolejny kajakowy spływ Pilicą. W tym roku płynęliśmy na tym samym odcinku rzeki co w zeszłym roku, ale po ostatnich ulewnych deszczach w rzece było więcej wody niż zazwyczaj o tej porze roku i płynęła ona szybciej. Pogoda nam dopisała, było bardzo fajnie, sympatycznie, romatycznie i etc. :)
...a oto najdzielniesza z naszych załóg w akcji i fragment opowieści z ich przygód:
"a my raz, dwa, to z lewej burty, to z prawej burty wiosłem pociągamy,
pogoda dopisuje, a żywioł nam nie straszny,
mkniemy po falach niczym czerwona strzała,
śmiejemy się Neptunowi w twarz...
a ponieważ Neptun nie lubi, gdy się śmiertelnicy z niego śmieją,
to nagle pojawia się wielka fala, kołysze nami to w jedną, to w grugą stronę,
woda nas zalewa, ale wciąż się trzymamy, jednak Neptun nie odpuszcza
i w końcu przewraca nam łajbę do góry dnem...
(Do załóg płynących opodal docierają jakieś krzyki zaskoczonej załogi, coś jakby ...@#$@$!!!&###!wiosło...)
...Lądujemy w spienionej kipieli wodnej, ale się nie poddajemy walczymy dalej, wciąż żyjemy..."
... i tak to było, a ja też tam byłem z grila jadłem, piwo piłem i zdjęcia dla Was robiłem...;)
Poniżej możecie się zapoznać z krótkim, ale w miarę pełnym opisem wydarzeń, dodatkowo zilustrowanym wybranymi co ciekawszymi zdjęciami.
W lipcu, od samego rana do południa padał deszcz, ale mimo tego przez cały czas było dość ciepło. Chociaż warunki do strzelania były dobre: umiarkowane zachmurzenie i rozproszone światło, to jednak wielu ze stałych zawodników tym razem nie przybyło na zawody.
Na starcie stanęło 83 zawodników reprezentujących 15 klubów strzeleckich z 10 miast Polski.
Zawodnicy mieli możliwość współzawodniczenia w 8 konkurencjach, co się w sumie przełożyło na 344 osobo-starty.
...jak widać, ten KABAR'owiec jest przygotowany na każdą pogodę...,
Do lipcowych ciekawostek należy zaliczyć:
- Dwa pierwsze miejsca i trzy drugie miejsca w konkurencji Pistolet Centralnego Zapłonu "PM" 50m, 10 strzałów. Tu dodatkową ciekawostką było to, że drugi wynik w tej konkurencji uzyskał zawodnik niezrzeszony w żadnym klubie i zgodnie z umową między KABAR a PZSS nie mógł być wzięty pod uwagę przy ustalaniu zwycięzców. W ten sposób trzy osoby z trzeciego miejsca przesunęły się na miejsce drugie...
W czerwcu ... było bardzo ciepło, a momentami wręcz gorąco, Słońce świeciło niemal przez cały czas i żar lał się z nieba, ale i w takich trudnych warunkach daliśmy sobie radę...
Na starcie stanęło 111 zawodników reprezentujących 18 klubów strzeleckich z 13 miast Polski.
Zawodnicy mieli możliwość współzawodniczenia w 8 konkurencjach, co się w sumie przełożyło na 431 osobo-startów.
sobota wieczór, po pikniku dla MIKRO\ARBO,
chwilę odpoczywamy, niektórzy jedzą pierwszy normalny posiłek w tym dniu,
ale to jeszcze nie koniec pracy, bo musimy posprzątać tory ustawione pod piknik
i za chwilę ponownie, ale w innym układzie je ustawić na niedzielne zawody klubowe...
Do czerwcowych ciekawostek należy zaliczyć:
- Tym razem sędziowie przyznali zawodnikom aż 5 DQ. 4 na torze 3Gun i jedna na torze strzelbowym.
W czasie kiedy my będziemy rywalizowali 6 raz w tym roku na Zawodach Klubowych w Okręglicy, dwóch z naszych kolegów z Stowarzyszenia: Robert Wandzel i Tomasz Redecki będą reprezentować Region Polska IPSC w składzie Polskiej Drużyny Narodowej na Mistrzostwach Świata w Karabinie IPSC w Rosji.
20 maja Członkowie Stowarzyszenia KABAR wzięli udział w Pikniku Militarnym „Popołudnie w muzeum” zorganizowanym w Boczkach Starych w prywatnym muzeum p. Jacka Kopczyńskiego (z którym już wielokrotnie współpracowaliśmy przy okazjach różnych wystaw i prezentacji techniki wojskowej). Impreza ta była powiązana z ogólnopolską „Nocą muzeów”. W otoczeniu zabytków techniki motoryzacyjnej mieliśmy okazję zaprezentować drobną cześć z zbiorów broni strzeleckiej znajdujących się w prywatnych kolekcjach naszych członków. Nasze prezentacja doskonale komponowała się z zabytkami techniki wojskowej zgromadzonymi przez Jacka Kopczyńskiego. Jacek jest wielkim miłośnikiem i kolekcjonerem techniki motoryzacyjnej z szczególnym upodobaniem do techniki wojskowej. Jego zbiory w tym oryginalne tankietki TKS (jedna z nich została odbudowana z zachowanych części w wersji uzbrojonej w działko 20mm) są znane w całej Polsce. Egzemplarze pojazdów z tej kolekcji brały udział w szeregu rekonstrukcji historycznych oraz filmów. Tym bardziej miło było nam zaprezentować szeroko zgromadzonej publice, egzemplarze z naszych kolekcji w tak zacnym otoczeniu.
Jacek, legenda wśród kolekcjonerów,
opowiada o najcięższym pojeździe w swojej kolekcji jakim jest czołg T55 Merida
(waga 42 tony, armata 100 mm, spalanie 350 litrów ropy na godzinę...)